Archiwum czerwiec 2005, strona 1


cze 11 2005 RAK - paranoid
Komentarze: 6

Czasami budze się w nocy i sprawdzam czy nic mi nie wyrosło pod lewą pachą.

Zasypiam z myślą „Stop being paranoid.”

Potem pod prysznicem znowu sprawdzam…

Tylko czasami.

 

hof : :
cze 09 2005 rak - Chwile ulotne jak ulotka
Komentarze: 5

Zdjęcia są całym naszym światem zatrzymanym na papierze. Mimo, że sa z przeszłości to zmieniaja teraźniejszość.  To jak z filmu „W strone morza” o sparaliżowanym od ponad 20 lat mężczyźnie. Oglądając jego zdjęcia  z młodości kiedy był uśmiechnięty, dużo podróżował, tworzymy opinie na temat tego jaki jest. Cieszymy się z jego uśmiechu ale zaciskamy zęby żeby nie płakać, bo wiemy jak jest „teraz”. Te chwile kiedy pływa już nie wrócą, ale za to on ich nie zapomni i my będziemy mieć na zawsze jego czas, zatrzymany .Mógł go zabrać ze sobą. Ale zgodził się nim podzielić.Dzieki zdjęciom mogliśmy być tam z nim.

 

Od czasu jak wyszłam ze szpitala i jak dostałam aparat to oszalałam na jego punkcie. Robie zdjęcia jak tylko nadarzy się okazja. Sa na nich tylko ludzie, ich twarze, uśmiechy, moje też., wśród nich. Nie znalazłam na razie równie przyjemnego zajęcia  jak uchwycenie  uśmiechu  ludzi, Dynamiczne naturalne zdjęcia. Człowiek może siedzieć i gapic się w nie i słyszy wtedy po jakimś czasie taki cichy chichot w uszach. Zastępują mi zdjęcia ze sceny. Mnóstwo ich miałam. W ruchu, w piruecie, w podskoku. Żadnego już nie dodam. Dziś robie z  nich choć chwilowa teraźniejszość.

 

Oglądając „wspomnienia” natrafiłam na zdjęcie dwóch kolegów, dawno ich nie widziała. Wygladali na nim naprwde głupio i smiesznie zarazem. Jeden pokazywał język a drugiemu przekrzywiła się czapka. Dziwne ale zamiast zacząc się śmiać popłakałam się w środku. (Może to ta muzyka Miserere)Jeżeli cos by się któremus z nich stało to nie chciałabym widziec wtedy tego zdjęcia. Pomyślałam o sobie. Zostanie mnóstwo zdjęć, bo ostatnio robie ich na pęczki. Nie mam smutnych zdjęć, ale dużo takich głupich. Takich przy których słychac głos, takich gdzie wyciągam reke do widza i wciągam go w mój krajobraz, takich że chciałoby się stać koło mnie. Sa takie zdjęcia. Da się takie zdjęcia robić. Z jednej strony chce żeby one zostały, żeby zostawic po sobie uśmiech, a z drugiej nie wiem co będzie się działo z ludzmi oglądającymi je jeżeli mnie obok nie będzie. Pierwsza myśl jest jednka przewodnia i mam nadzieje, że wszyscy mi to kiedys wybaczą. Bo za lat 100 te zdjęcia będą już znowu  wzbudzały to co przedstawiają.

 

Ten kto patzry pomyśli chciałbym tam być.

Nie przez miejsce ale przez klimat który tworza osoby. Założe się że chcielibyście spędzić ze mną sylwestra w szpitalu. Fajnie było.Mam dowody.

 

Nie zdążyłam zrobić zdjęcia z Bankierką. Umarła tydzień temu.

Pozwole sobie przytoczyc jej smsy. Jestem znowu w szpitalu. Czerwona  w pompie. Jeszcze pół roku leczenia i na koniec przeszczep szpiku, jeśli kości nie sa zajęte. Całuje Cie bądź dzielna.”

Po dwóch tygodniach”Mam w buzi same ranki, 1,2 leukocytów i co 72 godz zmieniam plaster przeciwbólowy.”

Miesiąc póżniej”Wybacz, że tak późno odpisuję, ale przeszłam przez prawdziwe piekło. Teraz nie martw się już o mnie. Na razie się nie poddaje. Nie chce o tym jeszcze zbyt wiele rozmawiać. Módl się za mnie proszę codziennie.”

Po miesiącu”Chyba zmarła Twoja koleżanka, ta z Bydgoszczy”

 

Razem zaczęłyśmy. Podobna chemia. Podobne terminy. Całonocne rozmowy. Jedno miasto, które nas łaczyło – Bydgoszcz. Jedna choroba. Jedna śmierć.

 

Idę robic zdjęcia.

 

hof : :