maj 29 2004

RAK - płuca


Komentarze: 11
Emerson: „Zrób to czego się boisz, a skończy się strach.” Zapiski Pacjenta:A wszystko zaczęło się od jednej małej myśli, która przeszła mi przez głowę...RAK PŁUC.Teraz pokaże wam jak wielkie oczy może mieć starch.Pewnego dnia zaczęły drżeć mi ręce. Czułam się jak alkoholiczka. To nadmiar opowieści o śmierci. Myślałam, że to mięsnie lewej ręki reagują na lampy, ale prawa też drzała. Jak posadziłam Eustachego na brzuchu – on też drżał.Minimalnie, ale wiedziałam, że coś jest nie tak. Potem zaczęło  brakować mi powietrza w płucach. Skojarzenie było jedno – rak płuc, ewentualnie tętniak koło serca. Chodziłam po szpitalu i zazdrościłam innym, że mogą tak swobodnie, niemal nieświadomie oddychać. Nie mogłam uwierzyć, że dla nich jest to takie łatwe. Co jakis czas brałam głęboki oddech, ale powietrze i tak nie docierało wszędzie tam gdzie powinno. Aż zaczełam oddychać przepona, jak prawdziwy mężczyzna. Nic. Obleciał mnie starch, że się  udusze. Jak leżalam na maszynie do naświetlania to wiedziałam, ze nie mogę drgnąć – tolerancja to 2mm. Wtedy dopiero czułam nieodparta potrzebę wzięcia głębokiego oddechu. Poszłam nawet potruchtac do lasu, bo pomyslałam, że powodem jest brak aktywności fizycznej. W końcu jak ktos przez całe życie podskakiwał, a teraz przez pół roku siedzi, to organizm się buntuje. A muszę przyznać, że mieszkanie w szpitalu nie sprzyja jakiejkolwiek aktywności.W piątek naświetlali mnie o 7 rano, o 14 dostałam dawke uzupełniającą, przez to że kiedyś popsuła się maszyna. W piątek z powodu dobrych wyników krwi dostałam też chemie. Tym razem także w tabletkach. Przy tej okazji przekonałam moja chemiczke, że dawno nie robiono mi roentgena płuc. Jak się tak upierałam to zrobili mi tez prześwietlenie ręki. Dla mnie tak pracowity dzień minął szybko, ale dla mojego organizmu był chyba jednym z najgorszych. Co widac było na twarzy.Dastałam jakąś wysypke. Tej nocy spałam jak kamień. Płuca czyścioszki. Od tej pory mogę oddychać, a ręce już prawie nie drżą.Prawie. A wszystko zaczęło się od jednej małej myśli, która przeszła mi przez głowe... 
hof : :
28 sierpnia 2006, 20:53
Cześć, weszłam tu całkiem przez przypadek.... ale musze przyznać że już dawno nic aż tak bardzo mnie nie wzruszyło... może powinnam napisać Ci coś optymistycznego, ale wszystko co bym miała na myśli napewno usłyszałaś od znajomych... to ważne że ma Cię kto wspierać... mnie niestety nie... trzymaj się
03 czerwca 2004, 21:36
Nie zatrzymuj myśli jak będzie przechodziła. Nie mówiłam żebyś Ty się nie zatrzymywała.
02 czerwca 2004, 10:14
Ale on podłożyła mi noge.
01 czerwca 2004, 22:24
Następnym razem nie zatrzymuj jak będzie przechodziła.
aha
01 czerwca 2004, 08:03
Witaj Piekna! Widzisz co sie dzieje za oknem?Słonko zaczyna przygrzewac coraz mocniej!Robi sie cieplej.Wzrastaja szanse zeby sie w koncu spotkac.Cały czas pozdrawiam i sciskam Cie wirtualnie,chciałabym na zywo!Mam nadzieje,ze cos zorganizujemy.3maj sie. p.s.\"Odrzuc te mysli chore,podnies głowe...\" ...i znowu wirtulanie całuje i pozdrawiam
:-)
31 maja 2004, 13:53
strach ma zawsze wielkie oczy i jest złym doradcą !!! No i po co znowu stresowałaś ten swój biedny wymęczony chemią organizm. Harmonia i spokój to podstawa !!! Pamiętaj o czym sama mówiłaś jakiś czas temu - przypomnij sobie jakieś naprawdę przyjemne chwile, postaraj sie odtworzyć Twoje odczucia i naucz się je przywoływać przy użyciu jakiegoś słowa hasła . To bardzo pomaga w stresie którego musisz unikać . Pa, pa powodzenia na egzaminie !
plump
31 maja 2004, 00:10
trzymaj się i nie poddawaj;pozdrawiam
gladzia
30 maja 2004, 20:25
hej lola,ilekroc mam mozliwosc, czytam twoje posty! chcialabym Ci powiedziec, ze jestem w szkoku ale te slowa sa chyba nie na miejscu. chcialabym Ci powiedziec wiele, ale moj umysl jest pusty:( nie wiem co powiedziec, moge jedynie tak: trzymaj sie, bedzie dobrze, trzeba w to mocno wierzyc, bede tu zagladac, ilekroc tylko pozwoli mi na to dojscie do neta:)) wkrotce mam egzamin, Twoja rada ze Slownikiem Cambridge (patrz: bicie w glowie) poskutkowala, to bardzo madre slowa - wprost nie do uwierzenia, jak wspaniala pomoc, dzieki Tobie!!:)))) 3maj się Kochanie, mysle o Tobie non stop, bedzie ok!!:))))
30 maja 2004, 16:35
Czekajcie czekajcie, zaraz znajde gdzieś te zdjęcia. Szkoda tylko, że rower ostatnimi czasy jedyne co robi to zastawia pokój.Przesyłam troche ciepła do dalekiej Islandii. Chusteczka->Ciesze sie, że sa tu ludzie, którzy czytaja te notki, a którzy nie widzieli mnie na oczy. Chciałabym żeby wszyscy docenili to co mają ,teraz, a nie dopiero jak zacznie im tego brakować.
A&I
29 maja 2004, 21:54
hej lola, czesto tu do ciebie zagladam i zawsze chcialam cos napisac, ale mi nic madrego do glowy nie przychodzi. moze im dalej na polnoc tym bardziej sie mozg blazuje...;-) ty tu wygrywasz i jestes na finish. bedzie wszystko dobrze :-) myslimy o tobie duzo i czesto, nasze wspolne zdjecie z rowerow stoi na biurku przy komputerze. sciskamy bardzo bardzo mocno. buzka Asia i Ivar
29 maja 2004, 21:22
o ja pierdole.. przeczytalam pare notek, w tym pierwsza ze stycznia.. rozryczalam sie. mam 16 lat, moja najukochansza babcia tez ma raka, amputowana piers,(do tego cukrzyce od 30 lat, i tarczyce) wlasnie wczoraj sie dowiedzialam ze znow ma przezut, ale jest tak dobrze, bo nie do kosci, tylko do tkanki miekkiej. moj dziadek ale od strony taty zmarl na bialaczke, mojego kuzyna i kuzynki miesiac temu zmarla babcia na raka mozgu (to i tak byl przezut) ta sama kuzynka 12latka rok temu miala guzy mozgu, dobrze ze nie zlosliwe. wkurwia mnie ten rak!! dowiaduje sie conajmniej raz w miesiacu ze ktos ma raka, u znajomych rowniez jest niezla lista. strasznie Ci wspolczuje, modlić sie tylko trzeba, aby wymyslili wreszcie lek na tego przekletego raka! trzymam kciuki, wazna jest wiara, ze sie przezwyciezy, trzeba sie cieszyc zyciem to wygrasz.. wiem ze glupio to pisac, al eglowa do gory! caluski :* Magda

Dodaj komentarz