RAK - nie chciałam użyc w notce słowa...
Komentarze: 2
George Bernard Shaw: Życie to wspaniała pochodnia, która nam pozwolono trzymać przez chwilę i należy uczynić wszystko, by świeciła jak najjaśniej, nim ją oddamy.
Zapiski Studenta:
Został mi jeszcze jeden egzamin. Podatki. Nie pierwszy i nie ostatni, ale jedyny bardzo trudny i dlatego taki wyjątkowy. 600 stron autorstwa dwóch największych...na uczelni(każdy wpisuje wg własnej woli np. profesorów). Wszyscy się ich boją, ciekawe dlaczego. Już 3 kwietnia się przekonam.
Jest jeden sposób żeby nauczyć się do egzaminu. Bardzo prosty. Można to stosować w wielu trudnych i stresujących sytuacjach. Trzeba wygrać z czasem. Nie pozwolić żeby on dyktował warunki. Nie dopuścić do siebie myśli, nie robię bo i tak nie zdążę. To jest dla niego pożywka. Nie wiem czy zauważyliście, ale wtedy zaczyna płynąc szybciej. To jest właśnie moment kiedy czas przejmuje nad nami kontrole. Rozsiada się wygodnie na fotelu. Niespodziewanie zjawia się Stres i czuje się jak w domu, bo nie wpada tu pierwszy raz. Ten jak zwykle ciągnie za sobą całą ferajnę. Panika zawsze ruchliwa, nie wiedziała co ze sobą zrobić,... włączyła tv . Poczucie Winy kupiło nawet chipsy. Brakuje jeszcze tylko Lenia z pilotem telewizyjnym w ręku. Oglądają film pt: „Jak zrobić z siebie idiotę na egzaminie”.
Po tak spędzonej imprezie nie ma nawet na kogo zrzucić winy za lacza w indeksie , bo nawet Poczucie Winy objadło się i śpi. Jak temu zaradzić. Należy wziąć wielki słownik od angielskiego, polecam Cambridge`a, stanąć przed lustrem i walnąć się porządnie w głowę.
Wybić sobie z głowy złe myśli, wziąć się w garść, przy okazji ...też książkę i do roboty.
Zapiski Pacjenta:
Drzwi się otworzyły i weszłam do budynku szpitala. Wielki socjalistyczny moloch, choć wybudowany ponoć na początku lat 90tych. Miasteczko w mieście. Jest tu bank PKO BP. Sklep z protezami Amazonka. Sklep Marysieńka, który nie ma nawet 20 m2 a jest tam wszystko co potrzebuje porządny pacjent(począwszy od lnu mielonego, przez liczne soki, marchewkowy, pomidorowy, buraczkowy, otręby, suszone śliwki, mnóstwo gazet, chustki na głowę i robione na szydełku czapeczki, no i te jedyne w swoim rodzaju Suchary Bieszczadzkie-ciężko znaleść te perełki w innych sklepach. Moje poszukiwania zakończyły się na zlikwidowanym już chyba Jumbo w Poznaniu. O jednej rzeczy zapomnieli prażony słonecznik nie łuskany, ale nie ten czarno- biały, tylko cały czarny, w małej czerwonej paczce. Nie trzeba ich obierać. Najlepsze słoneczniki są tylko w Bytomiu(pamiętaj o tym Klos)...Bytom..Bytom. Choć byśmy cały świat zeszli w poszukiwaniu...piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie mamy go w sobie. Raz w roku w wakacje do Bytomia zjeżdzają „Piękni” tancerze z całego świata, którzy mają w sobie to coś, to piękno. Nie ważne czy tańczą profesjonalnie 20 lat, czy rok temu zapłonęła w nich iskra, która rozpaliła ogień. Przez chwile każdy może się poczuć choreografem, każdy jest panem swojego ciała. Co zrobić żeby być dobrym tancerzem? Trzeba wierzyć w to co się robi, kochać to i co najważniejsze być pewnym na scenie „życia”(jak Zeta Jones w Chicago).
Każdy z nas tańczy na własnej scenie. Ja też ..., ale się potknęłam, wszystkie oczy zwróciły się w moja stronę. To nie była pomyłka w krokach która widzę tylko ja, to był bardzo bolesny upadek. Nie dam rady. Jeżeli choć przez chwile o tym pomyśle, to już nie wstanę. To jest nawet wygodne. Spektakl potoczy się dalej. Ludzie zapomną. Ja dyskretnie sturlam się za kulisę. Ale przecież nie po to tu przyszłam. Nie po to dostałam do rąk pochodnie, która ma świecić najjaśniej. Nie po to wy wszyscy pokładacie we mnie nadzieje i płacicie za bilety. Wstałam.
Schowałam ból do słoika, zakręciłam dokładnie i wsunęłam do kieszeni. Ze spodni wyciągnęłam kilka liści dobrego humoru, trochę nadziei, pomieszałam wszystko z wiarą, posypałam szczypta silnej woli, dodałam sobie odwagi, a wszystko pokropiłam miłością. Na koniec przykryłam uśmiechem i oto jestem. Sałatka wiosenna ala Ja.
Zapiski Szpitalnego Psychologa:
Ale pani zawsze wygląda na szczęśliwą, jakby się pani niczym nie martwiła.
Roześmiała się na tę myśl. Och, kochana, przeszłam swoje a za każdym razem bolało równie silnie co poprzednio. Zdarzało się, że się zastanawiałam, dlaczego Bóg dal mi tak ciężki krzyż do dźwigania – do tego stopnia że myślałam, ze nie wytrzymam już ani dnia dłużej. Ale Pan daje ci tylko tyle ile możesz znieść. – nie więcej... i mówi ci tak: Nie można zatrzymywać się nad smutkiem, to cię wpędzi w chorobę szybciej niż cokolwiek innego.( Fannie Flagg, „Smażone zielone pomidory”)
Każda kropla moich łez to kąpiel dla raka. On żyje moimi słabościami, żywi się smutkiem. Do tej pory jakoś dawałam radę, pisałam nawet że już mam suche oczy i nie płacze. Pojechałam do Poznania. Świeciło słońce, mnóstwo młodych ludzi na ulicach, stary rynek, w mieście na chwile zamieszkała radość. Poznań, miasto moich doznań, a ja ciągle za szybą. Rak wyrwał mi życie, ukradł je bezkarnie. Zabije drania za to co mi zrobił......................................................................................................... Ból rodzi gniew. Gniew rodzi ból. Po prostu go zabije. Będzie konał powoli i w męczarniach. Po prostu go zabiję, póki jeszcze mam siłę.
„Życie jest jak rzeka,
Sam jesteś z nią,
Z jej prądem czas ucieka
Ludzie z mozołem przez nią brną.
Sam na sam” Fenomen
Dodaj komentarz