Archiwum 05 lipca 2004


lip 05 2004 RAK - Wracaj moje piórko
Komentarze: 14

Człowiek bowiem jest jak kameleon – próbuje założyc na siebie skórę, która będzie najodpowiedzniejsza w konkretnej sytuacji.

 

Nie łatwo jest być chorym w zdrowej społeczności. Zdrowej z założenia, bo w gruncie rzeczy wszyscy mamy raka. Usłyszałam ostatnio w radiu, że choroby sa modne, a osoby, które choruja na coś orginalnego są atrakcyjne. Zaraz poczułam się lepiej. Słowa mają duża siłe, choć czasami trudno im zburzyć mur naszych przekonań.

Zapiski Studenta: Teraz dopiero widzę co to sa studia.Trzeba biegac, szukac , załatwiać.  Już nie ma tłumaczenia i pytań na końcu wykładu. Teraz jest książka i ja, a raczej moje mysli. Nie mam wyjścia, musze uznać, że mój tok myślenia ma sens, bo inaczej do niczego nie dojdę. A doszłam już daleko. Jeszcze jeden egzamin. Najbardziej sensowna decyzje jaka podjęłam w czasie choroby, było kontynuowanie studiów.

 

Zapiski Pacjenta: Mam już włosy, jako tako.Czasami odrastaja w czasie naświetlania. Nie mogę się na nie napatrzeć. W lustrze widze kogoś innego.Te same myśli, inna twarz, stare wspomnuienia, nowe włosy. Lekko się kręcą, a były proste jak druty, Jak druty.

 

Zapiski Szpitalnego Psychologa:Poznajemy kogoś nowego, kogoś kto nie zna nikogo kto zna nas.Takie znajomości zdarzają się najczęściej w internecie. I co mówicie tej osobie o sobie. Pierwsze wrażenie( choc może zostać zkorygowane w późniejszej interakcji) pełni niebagatelna rolę. To ono często decyduje czy dalsze kontakty w ogóle będą miały miejsce. Jak większośc czasu siedzi się w domu, internet pozostaje jedynym oknem na świat. Poznaje tam duzo ludzi.”Tam” to dobre słowo, bo tak naprawde nie wiadomo gdzie. Tam czyli w wielkiej otchłani różnych osobowości. Podczas jednej z takich zanjomości wymieniliśmy się zdjęciami. Miałam chustke na głowie, ale nie trudno zauważyć, ze nie wystaja spod niej żadne włosy. Ta osoba zapytała mnie czy mam włosy. Wiedziłam, że mnie nie widzi ale na pewno wtedy się zaczerwieniłam. W całej rozmowie zapomniałam wspomnieć,  że mam raka. Nastepnym komentarzem było, to że,.ludzie nie golą się bez powodu. „Zgadza się” odpowiedziłam . Internet ma to do siebie ze można wziąć głęboki oddech zanim się odpowie. Jest czas nawet na zrobienie herbaty. Rozmowa zakończyła się krótko – „rozumiem”. A potem obydwoje wykasowaliśmy swoje numery z  księgi kontaktów.

Zastanawiam się czy ludzie oczekuja ode mnie żebym napisała sobie na czole ze mam raka.Na ile nasze własna choroba jest nasza własną sprawą. Czy przyszłego pracodawce też muszę poinformować.

To że jesteśmy zdrowi może nie ma wpływu na naszą atrakcyjność, a może nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ale to że jesteśmy chorzy może mieć wpływ na nasza nieatrakcyjnosć. Nie mówię już nowo poznanej osobie, że mam raka. Umiejętnie kieruje swoim własnym wizerunkiem i mam śwaidomość, ze robią to także inni. I choć komus może wydawac się że to swojego rodzaju oszustwem, czy manipulacją, to dopóki pokazujemy prawdę o sobie, to jesteśmy uczciwy. Nawet jeżeli robimy to wybórczo, starannie selekcjonując faky i prezentując tylko te najlepiej o nas świadczące. Selektywne kreowanie wizerunku ułatwia kontakty społeczne i ćwiczy inteligencje emocjonalną. Pracuje nad swoim PRem.

Jedna babka w szpitalu powiedziła mi, że „Zdrowy chłopak w życiu nie weźmie sobie chorej dupy”. Ona chyba nie słuchała tej audycji w radiu.

 

hof : :