Najnowsze wpisy, strona 18


maj 24 2004 RAK - To dla ciebie...
Komentarze: 3
Jak siedzieliśmy przed symulatorem Matula, jak zawsze pełen energii i dobrych checi, zapytał wyjezdzajaca na wózku Agate:”I co zdrowa już.”Mrugnął do niej okiem.,”Już prawie” Odpowiedziała.Rozmawiałam z nią kilka dni później, jak przeniesiono ją na Oddział przeciwbólowy. Mówiła, że złapała jakieś zaplenie płuc w szpitalu. W niedziele zeszłam na chemie. Czekałam na pielęgniarke ...i zobaczyłam jej karte. Z ciekawości prześledziłam jakie leki dostawała.Na końcu...nie mogłam się doczytać ....21 lat...Poszłam na 9 pietro...
hof : :
maj 12 2004 RAK-opowieść o kłapouchych króliczkach...
Komentarze: 4

Rak to niesamowita “nieśmiertelna kultura”twoich własnych zmutowanych komórek, która w sposób niekontrolowany potrafi...cie zjeść. Walka z nim to walka z samym sobą.

Zapiski Pacjenta:Opowieść o kłapouchych króliczkach, które spożywaja zbyt duzo sałaty działajacej saporficznie. Dlatego wszyscy w szpitalu sa zmeczeni. Trzeba zawiadomic kuchnie o nagłym ataku senności.Myslałam, ze to będzie zwykła kolacja – bułka i szynka.A tu okazuje sie , że dodano do niej ogromny lisc sałaty. Przysiadłam sie do Mr Zeda. Lubie z nim jadać.Razem...mamy jakies 100 lat. Umówiliśmy sie, że dzielimy to na pół i rozmawiamy jak równy z równym, 50latek. Człowiek ma tyle lat na ile sie czuje. Mr Zed jest w dośc zsaawansowanym stadium raka, po chirurgicznej redukcji płatów płucnych z przerzutami na węzły chłonne. Znaczy to tyle, że nie może za szybko chodzić, szczególnie po schodach i w czasie naświetlania na szyje, ma problemy z przełykaniem. Mimo to doby humor mu dopisuje i jest święcie przekonany, że zdrowieje. Cecha bycia szczęśliwym jest wrodzona. Szczęścia nie można znalęźc ja 4listnej koniczyny,. Ma sie to po prostu w sercu.Ja będę szczęśliwa, cokolwiek sie stanie

Myslałam, że to bedzie zwykła kolacja – bułka i szynka.Dosiadła sie do nas jakiś Nowy. “ 22 lutego zmarła moja żona. Nastepnego dnia rano, we wtrorek czułem, że mam gorączke – 37.3. Przygotowania do pogrzebu nie pozwoliły mi o tym mysleć.Sroda – 39.Czwartek rano – dzień pogrzebu – 39.8. Kolega zawiózł mnie na cmentarz. W piatek poszedłem do lekarza – zapalenie płuc.Wzięli też wymas z gardła – po 2 tygodniach – rak gardła. Osiwiałem w kilka dni.Moja żona zmarła na raka żołądka. Mam 58 lat. Czy to jest wiek na umieranie.”Może 23 jest lepszy – chciałam rozładować napięcie.” Z tego wynika , że 80 to juz za późno na śmierć” - skwitował Zed, wziął 3 kawałki chleba i poszedł do pokoju karmić gołębie.On by sie dogadał z moja babcią. Ona to dopiero umie pozytywnie myśleć.

Zapiski Szpitalnego Psychologa:”Jestem naukowcem i czuje sie zobowiazana dokumentować czas między punktami kulminacyjnymi dramatu.tak podsumowała swój wewnetrzny monolog Emma Thompson we wczorajszym “Dowcipie”. Godzina 22.40, wszyscy spali.Przysunęłam ogromny fotel przed TV, ściszyłam głos i do dzieła. Zobaczmy jak wygląda moja rzeczywistość. Musiałam wyglądać jak bohaterka filmu “Krąg” ogladajaca w samotności ciemnego pomieszczenia zakazana kasetę. “Dobra nasza”, pomyślałam jak zobaczyłam Emme łysą. Potem juz nie było mi tak do śmiechu.

Myslałam, że nadzwyczajna bystrośc umysłu to załatwi, ale widzę, że zostałam zdemaskowana.”. Oj, kobieto. Wielu juz tak myslałao. Łudzimy sie, że zwalczymy to nieskażonym intelektem i pracą świadomości. Przykro mi, ale wróg jest o wiele silniejszy. Jedynie nasza podśiadomość może go zniszczyć. Tylko jak sprawić, żeby działała w dobrym kierunku.

hof : :
maj 11 2004 RAK - Kill Bill na żywo
Komentarze: 7

Ralph Waldo Emerson Człowiek jest tym, o czym cały dzień myśli”. Ja jestem człowiekiem, który wyzdrowieje.

 Zapiski Pacjenta w czasie Radioterapii: To co widzę w szpitalu każdego dnia to jakby dobry film science fiction. Tylko, że on się nie kończy i co gorsze ,ja w nim gram. Nie umiem się przełamać, żeby to opisać. Ale wszyscy powinni dowiedzieć się jak wygląda prawdziwe życie z nowotworem. Jakie jest kruche, okrutne, pełne wyrzeczeń, cierpienia, łez, małych zwycięstw i śmiertelnych porażek. Tylko tu, w Centrum Onkologii ludzie opowiadają sobie kawały o raku i śmierci. „Kill Bill” na żywo.

Namagnesowany kawałek żelaza unosi ciężary, które dwunastokrotnie przekraczają jego własny ciężar – kiedy go jednak rozmagnesować, ten sam kawałek metalu nie ruszy z miejsca nawet piórka. Osobnik przepełniony magnetyczna siłą pełen jest wiary we własne siły.Takie były pierwsze słowa jakie przeczytałam w tej dziwnej książce. Ktoś kazał mi ja koniecznie przeczytać, ze względu na chorobę Zawsze interesowałam się rozwijaniem niezbadanych obszarów naszego umysłu, a tym bardziej wpływaniem na tajemniczą podświadomość. Joseph M. krok po kroku tłumaczy na czym polegają cuda i jak my możemy mieć wpływ na naszą przyszłość. Postanowiłam to sprawdzić na sobie. Wprowadziłam się w stan półsnu. Nie jest to łatwe. Nie wiedziałam, czy mi się to udało, aż do momentu kiedy to co sobie postanowiłam, spełniło się. Powiedziałam, że obudzę się jutro o godz. 6 rano. Otworzyłam oczy dokładnie jak wybiła szósta. Drugie postanowienie brzmiało” Jutro znalazłam 4listna koniczynę.” Trochę to niegramatyczne, ale wg książki trzeba myśleć o tym co się urzeczywistnia. Następnego dnia poszłam przed szpital po znalezioną w wyobraźni koniczynę i wiecie co, ona tam była. Nie umiem wytłumaczyć tego co się stało. Trochę mnie to nawet przeraża. Ale w tamtej chwili cieszyłam się jak dziecko. Tak jakbym znalazła antidotum na swoją chorobę – 4 zielone listki.Włożyłam je do tej Dziwnej Książki. Ona ma mnie wyleczyć. Joseph M. 42 lata temu wyleczył się z mięsaka. Ja też mam mięsaka.("Potęga umysłu")

Cała prawda o życiu: Wydaje się, że nie ma człowieka który nie znałby kogoś bliskiego walczącego z nowotworem. Wydaje się, że niedługo będzie tak, że nie będzie człowieka, który nie walczył z nowotworem.

Zapiski Szpitalnego Psychologa:We wtorek na TVP2 leci film, który boję się obejrzeć. Wiem, że znajdę tam odbicie własnej rzeczywistości. Mojej i wielu innych pacjentów."Dowcip" to przejmującą opowieść o nicości wiedzy i intelektu wobec cierpienia i śmierci. Przekonuje się o tym boleśnie dr Vivian Bearing, 48-letnia wykładowczyni literatury, specjalistka od poezji XVII- wiecznej, a zwłaszcza twórczości Johna Donne'a. Surowa, ascetyczna, pochłonięta całkowicie swoją pracą kobieta przez lata siała postrach wśród studentów, przytłoczonych jej rozległą wiedzą i perfekcyjnym przygotowaniem do zajęć. Podziwiali ją i nienawidzili jednocześnie, ale nikt nie uważał czasu spędzonego na jej wykładach za stracony.
Nieoczekiwanie Vivian dowiaduje się, że wykryto u niej raka jajników w ostatnim stadium. Nastąpiły już przerzuty, a guz rośnie w szybkim tempie. Kobieta próbuje autoironią maskować swój strach. Kiedy prowadzący ją lekarz, dr Harvey Kelekian, proponuje jej poddanie się nowej, dopiero testowanej, ale wyjątkowo inwazyjnej metodzie chemioterapii, wyraża zgodę. Leczenie ma trwać 8 miesięcy, a skutki uboczne będą wyjątkowo nieprzyjemne. Vivian jest jednak przekonana, że to zniesie. W razie odmowy musiałaby porzucić wszelkie nadzieje na wyzdrowienie.
Tymczasem ona, szukając nadziei i pocieszenia, snuje monolog o swojej dotychczasowej egzystencji i tragedii, która ją spotkała. Abstrakcyjne dla niej wcześniej, ujęte w kształt wierszy, kwestie życia i śmierci stają się teraz boleśnie rzeczywiste. Mijają kolejne tygodnie niepewności. Czy nieugięta, przyzwyczajona do sukcesów Vivian zdoła wygrać tę walkę?


 

hof : :
kwi 13 2004 RAK-zapiski
Komentarze: 6
Zapiski... Zdjęłam z półki zakurzone wspomnienia. Stały tam i oszukiwały czas. Wytarłam je, zawinęłam w papier i schowałam.. Dziś wiem, że niektóre sprawy należy zamykać, przynajmniej w naszej głowie. Na miłość się nie czeka, na pewno nie na tą, którą odeszła. Miłość znajduje nas. Zaniosłam do piwnicy karton z napisem „Confidential”.  Życie jest jak plastelina na słońcu – ciągle trzeba je kształtować.Jadę do Beethovena. Przyda jej sie troche towarzystwa. Mi też. 
hof : :
kwi 09 2004 RAK - całowanie przez szybę
Komentarze: 6

„Od raka wiele można się nauczyć, ale najpierw trzeba się z nim"zaprzyjaźnić", oswoić i - przestać bać.  I tak jesteśmy śmiertelni, raktylko  intensyfikuje nasza o tym świadomość.” Zapiski Studenta:Na szpitalnych oddziałach nie widać ludzi z książkami. Albo leżymy z zamkniętymi oczami, co jest wygodne bo można wtedy spokojnie pomyśleć,albo błąkamy się po korytarzach jak cienie własnych ciał. Jednak chodzić można tylko jak nie ma się kroplówki. Nie chce być własnym cieniem, więc po korytarzach chodzę szybko i pewnie. Zawsze pod pachą mam jakąś książkę, choć przyznam, że trudno się czyta.  Wieczorem odbywam rundę schodami na 9 piętro, żeby zobaczyć czy Warszawa już śpi. Zaglądam do Cichych Aniołów i sprawdzam czy oni też już śpią. Gdzieś pod koniec mojej trasy sama zawijam się w kokon i odwiedzam Morfeusza. Zapiski Pacjenta:Godz. 17.00.Dzwięk dzwonka słychać na całym piętrze. Kolacja.Bierzemy sztućce i schodzimy do stołówki.Małe stoliki. Ledwo mieszczą się na nich talerze. Wszyscy rozmawiają tu o raku. Najpierw mówi się gdzie się ma raka i skąd się jest. Ile ma się lat. Potem jak się tu trafiło. Jak długo się leczy. Nieliczni, którzy orientują się jakiego mają raka, podają jego nazwę. Jeżeli się nie zapomni to na końcu rozmowy jest pytanie o imię i nr pokoju. Każdego dnia poznaje kilkanaście osób...Mało jest z Warszawy.Basia Bielsko-Biała, Sławek Biała Podlaska, Gosia Opole, Ania Siedlce, Robert nie pamiętam, Jan Płock, Basia Poznań, Ewa Olsztyn, Maria Gdańsk, Krosno, Radom, Kraków Bydgoszcz.Tylko w Warszawie jest szansa leczenia sarcomy skutecznie. Nowotwory dzielą się na niezłośliwe i złośliwe, wśród złośliwych są rak i mięsaki, czyli sarcoma. Lekarze z KNTMiK wiedza z czym maja do czynienia jak usłyszą mięsak. Mało lekarzy wie.Gdyby  ludzie, którzy tu trafili nie błądzili wcześniej po regionalnych klinikach...może jeszcze mieli by nogę, rękę....życie. Niewiedza jest znaczna, a informacji brak. Choć miejscowi lekarze mówią, że konsultują wszystkoz Warszawą, to jest to... „całowanie przez szybę”.Zakład Radiodiagnostyki, Zakład Teleradioterapii, Modelarnia, Symulatory, Pokój nr 39, symulator 1...Pomalowali mnie jak pisankę. Spędziłam cały dzień leżąc pod dziwnymi maszynami. Zimno. Wszędzie tam musi być zimno, żeby maszyny lepiej pracowały. Zapiski Szpitalnego Psychologa:

Przerzut, nawrót, złe wyniki...to nie ja, ale czuję się okropnie. Mogę złapać ich za rękę. Nie siedzę bezczynnie.

Ludzie sami wyznaczają sobie moment śmierci, jeżeli ktoś rezygnuje przychodzi on szybciej... na własne życzenie.

Słucham, rozmawiam , przekonuje, rozśmieszam.Chciałabym żeby nawet przez moment nie stracili nadziei.

Matula, proszę nie rezygnuj. Pamiętaj, trzeba oddychać bólem.

Beethoven, wiem że ci ciężko. Masz takie piękne duże oczy, uśmiechnij się.

Panie Nieśmiały, proszę wziąć się w garść, słuchać dorosłych i  nie rezygnować z leczenia

       Ja:  Ile będziesz żyła?Hof: A ty wiesz kiedy umrzesz?Ja: Nie ale ty jesteś poważnie chora.Hof: A skąd ty wiesz, że nie jesteś.Ja: Bo nic mnie nie boli. Hof: Mnie też nic nie bolało...
hof : :