„Siostry tworza cześciej zwiazki życzliwe i szczere, a wobec młodszych braci dominuje u nich postawa opiekuńcza. Między braćmi sa zazwyczaj zwiazki rywalizacyjne, zwłaszcza gdy różnica wieku jest mała.”
Zapiski Studenta: Pojechałam na egzamin do Poznania. Lekarze znowu zgodzili się na przepustke.Ruka, czyli dr Magik dba o to, żebym koniecznie dalej studiowała,Nie ma to jak poczuć przez chwile jak to jest być prawdziwym studentem. Sesje zimową zdawałam w wyjątkowych okolicznościach - w szoku psychicznym, fizycznym , emocjonalnym, po prostu życiowym. Udało mi się ich dogonić, mimo że zostałam daleko w tyle. To mój mały sukces w tej długiej wojnie.
Nie było jednej osoby na sali. Vinii jest w szpitalu. Jego brat miał wypadek i jest w bardzo cięzkim stanie. Nie mogę wyobrazić sobie co on teraz czuje.Mam głęboka nadzieje, że obaj z tego wyjdą,a to wydarzenie na zawsze zmieni ich relacje.
Zapiski Pacjenta: Nawet najlepsze związki potrafia się rozpaść. Kwestia jednej chwili, całe dotychczasowe wspólne życie się wali. Może już nigdy w życiu się nie zobaczycie. W przyjaźni można łatwo zranić druga stronę i to zależy od woli obojga czy chcą nadal budować coś razem. A w rodzinie, nic nie zginie.Jesteście na siebie skazani na śmierc i życie. Gdziekolwiek oni, tam i ty. Zawsze byliśmy i będziemy braćmi i siostrami, bez względu na to jaką drogę życiową obierzemy.
"To właśnie starsze rodzeństwo odgrywa kluczową role w rozwoju młodszego rodzeństwa".A jak inaczej nauczyłabym się życia. Od kogo dowiedziałabym sie jaka jest różnica między dziewczynkami i chłopcami. Kogo zapytałabym co to są prezerwatywy. Z kim bym sie przebierała, tańczyła przed telewizorem i ciągle śmiała, śmiała i smiała. Kogo bym ciągnęła za włosy i z kim urządzałabym sparingi domowe. Gdzie indziej nauczyłabym sie walczyć o swoje , dzieląc sie z inymi, z tymi na których mi zależy. Zycie w grupie wymaga wyrzeczeń. Z czasem stałyśmy się prawdziwą siłą sióstr. Co moje to i wasze.Nawet wyglądamy podobnie. Tworzymy jedność, bo to w grupie jest siła.
Nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłabym tego co przechodze w związku z ta paskudna chorobą. Bo czy mieszkanie w szpitalu może być miłe. A jestem tu już ponad 2 miesiące.Czy ze świadomością ewentualnej utraty ręki można żyć bezstresowo. Czy widok śmierci rówieśników uodparnia, czy niszczy?A jednak są też plusy tej sytuacji. Znalazłam ponownie miłośc moich własnych sióstr.
Kiedy rodzina została powiadomiona o chorobie, powrót do zdrowia stał się wspólnym celem. Wszyscy wpieraja moje własne decyzje, służa mi radą. Jest to lekcja życia nie tylko dla mnie. To jest tak jakby oni wszyscy chorowali na raka. W róznych domach różnie sobie ludzie radzą. Niektórzy wprowadzaja kompleny zakaz poruszania tematu choroby w domu. Czasami ukrywa się przed chorymi informacje o smierci innych chorujących. U nas jest inaczej. O raku się rozmawia i to dużo. Ogladamy filmy na te temat, czytamy artykuły, szukamy informacji w internecie. Analizujemy historie innych chorych, a także tych, którym niestety się nie udało. Każdy z członków mojej 5osobowej rodziny przeszedł na odpowiednia diete nowotworową. Ja dzielę się z nimi swoimi odczuciami. A oni codzienie mnie wpierają i pozwalają uwierzyć w to że jestem ważna i potrzebna. I ciągle trwaja przy mnie. .Podobno ta śwaidomośc pozostaje już na całe życie.Teraz wiem, że warto walczyć. Wiem co mogłabym starcić.