Komentarze: 6
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
„Od raka wiele można się nauczyć, ale najpierw trzeba się z nim"zaprzyjaźnić", oswoić i - przestać bać. I tak jesteśmy śmiertelni, raktylko intensyfikuje nasza o tym świadomość.” Zapiski Studenta:Na szpitalnych oddziałach nie widać ludzi z książkami. Albo leżymy z zamkniętymi oczami, co jest wygodne bo można wtedy spokojnie pomyśleć,albo błąkamy się po korytarzach jak cienie własnych ciał. Jednak chodzić można tylko jak nie ma się kroplówki. Nie chce być własnym cieniem, więc po korytarzach chodzę szybko i pewnie. Zawsze pod pachą mam jakąś książkę, choć przyznam, że trudno się czyta. Wieczorem odbywam rundę schodami na 9 piętro, żeby zobaczyć czy Warszawa już śpi. Zaglądam do Cichych Aniołów i sprawdzam czy oni też już śpią. Gdzieś pod koniec mojej trasy sama zawijam się w kokon i odwiedzam Morfeusza. Zapiski Pacjenta:Godz. 17.00.Dzwięk dzwonka słychać na całym piętrze. Kolacja.Bierzemy sztućce i schodzimy do stołówki.Małe stoliki. Ledwo mieszczą się na nich talerze. Wszyscy rozmawiają tu o raku. Najpierw mówi się gdzie się ma raka i skąd się jest. Ile ma się lat. Potem jak się tu trafiło. Jak długo się leczy. Nieliczni, którzy orientują się jakiego mają raka, podają jego nazwę. Jeżeli się nie zapomni to na końcu rozmowy jest pytanie o imię i nr pokoju. Każdego dnia poznaje kilkanaście osób...Mało jest z Warszawy.Basia Bielsko-Biała, Sławek Biała Podlaska, Gosia Opole, Ania Siedlce, Robert nie pamiętam, Jan Płock, Basia Poznań, Ewa Olsztyn, Maria Gdańsk, Krosno, Radom, Kraków Bydgoszcz.Tylko w Warszawie jest szansa leczenia sarcomy skutecznie. Nowotwory dzielą się na niezłośliwe i złośliwe, wśród złośliwych są rak i mięsaki, czyli sarcoma. Lekarze z KNTMiK wiedza z czym maja do czynienia jak usłyszą mięsak. Mało lekarzy wie.Gdyby ludzie, którzy tu trafili nie błądzili wcześniej po regionalnych klinikach...może jeszcze mieli by nogę, rękę....życie. Niewiedza jest znaczna, a informacji brak. Choć miejscowi lekarze mówią, że konsultują wszystkoz Warszawą, to jest to... „całowanie przez szybę”.Zakład Radiodiagnostyki, Zakład Teleradioterapii, Modelarnia, Symulatory, Pokój nr 39, symulator 1...Pomalowali mnie jak pisankę. Spędziłam cały dzień leżąc pod dziwnymi maszynami. Zimno. Wszędzie tam musi być zimno, żeby maszyny lepiej pracowały. Zapiski Szpitalnego Psychologa:
Przerzut, nawrót, złe wyniki...to nie ja, ale czuję się okropnie. Mogę złapać ich za rękę. Nie siedzę bezczynnie.
Ludzie sami wyznaczają sobie moment śmierci, jeżeli ktoś rezygnuje przychodzi on szybciej... na własne życzenie.
Słucham, rozmawiam , przekonuje, rozśmieszam.Chciałabym żeby nawet przez moment nie stracili nadziei.
Matula, proszę nie rezygnuj. Pamiętaj, trzeba oddychać bólem.
Beethoven, wiem że ci ciężko. Masz takie piękne duże oczy, uśmiechnij się.
Panie Nieśmiały, proszę wziąć się w garść, słuchać dorosłych i nie rezygnować z leczenia
Ja: Ile będziesz żyła?Hof: A ty wiesz kiedy umrzesz?Ja: Nie ale ty jesteś poważnie chora.Hof: A skąd ty wiesz, że nie jesteś.Ja: Bo nic mnie nie boli. Hof: Mnie też nic nie bolało...Zapiski Studenta:
IMPOSSIBLE IS NOTHING
To nie tylko Adidas promuje takie hasło. Jest tu dużo prawdy. Krótko mówiąc, naprawdę wszystko jest możliwe. Byłam, przeżyłam, wiec opisuję. Sobotni poranek to dobry czas na egzamin. Słońce mocno grzało. W samochodzie jeszcze ostatnie spojrzenie na stos notatek. Literki i myśli gnały z prędkością 130 km/h. Serce próbowało im dorównać. Na uczelni pusto. Ktoś na końcu korytarza hałasuje paczką chipsów. Drzwi się otworzyły. Wyszedł On, uśmiechnięty od ucha do ucha, wyprowadzając studentkę. Nie miała dzisiaj szczęścia, niestety Usiadłam. Pytanie.” Z którego działu jest pani przygotowana perfekcyjnie.” Jak się potem przekonałam to i tak nie miało znaczenia. Odważnie odpowiedziałam że starałam się opanować wszystko, ale najlepiej nauczyłam się tego „najobszerniejszego”. Dla niewtajemniczonych, informuję ,że właśnie skazałam się na śmierć mówiąc, że perfekcyjnie umiem prawie 350 artykułów. Potem tylko przemielono mnie przez maszynkę 15 razy i do domu. Zdałam( w tym momencie następuje głęboki wewnętrzny krzyk radości)
Podatki to zmora uczelni. A w moim przypadku to kropka nad „i” i zakończenie sesji zimowej. Mogę sie spokojnie leczyć.
Zapiski Pacjenta:
Pałac Młodzieży zorganizował koncert na moją cześć. A nawet 2 koncert. Na jednym byłam dzisiaj. Młode gwiazdy w wieku około 5 lat, prezentowały się znakomicie. Nie skażone jeszcze tremą dorosłych dawały z siebie wszystko. Niczym delikatny puch poduszki wysypały się na scenę. Widownia to głównie rodzice tych młodych gwiazd. Po koncercie dostałam od wszystkich zespołów narysowane serca z ich podpisami. To naprawdę coś szczególnego. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Jutro będzie coś jeszcze. Zespoły tańca współczesnego z całej Bydgoszczy z którymi wspólnie wyjeżdżałyśmy na festiwale i brałyśmy udział we wszelakich koncertach w całej Polsce zatańczą na drugiej części koncertu. To wszystko niedługo minie. Oni wrócą do domów i szybko zapomną. Ja nigdy nie zapomną.
„Nigdy nie myślałam, że wrócę na scenę Pałacu Młodzieży w tak wyjątkowych okolicznościach. Tym razem w innej roli, nie jako tancerka, ale jako widz.
Spędziłam w Pałacu 10 lat, czyli połowę mojego życia. Kilka razy w tygodniu, kilka godzin dziennie do późnego wieczora. Czasami przesiedziałyśmy na sali baletowej cały weekend. Nie był to tylko sposób na spędzenie popołudnia, nie uczyłam się tam tylko tańczyć. To czego się nauczyłam to współpracy w grupie, a to co zyskałam to przyjaciół na całe życie. W jednym z wywiadów przeczytałam , że „...uczestnictwo w takim zespole wymagało niesłychanego zdyscyplinowania, systematyczności, dużej odporności psychicznej i samokontroli.” Tego samego musi nauczyć się każdy chory.
Chciałabym podziękować dyrekcji Pałacu Młodzieży, a w szczególności pani Beacie R., instruktorce i choreografowi zespołu „Abrax”. Wszystkim ludziom, którzy w jakiś sposób zaangażowali się w ten koncert. Tym, którzy pozytywnie odpowiedzieli na tą akcje.
Korzystając z okazji chciałabym podziękować mojej rodzinie, która wspierała mnie od samego początku i wspiera mnie każdego dnia. Pomogła mi stanąć na nogi i w miarę możliwości dalej studiować. Tym sposobem, kilka dni temu zdałam ostatni egzamin.
Ważne jest, że są ludzie, którzy potrafią takie akcje zorganizować. Dzisiejszy wieczór daje nadzieje wszystkim chorym na to że mogą liczyć na pomoc i wsparcie innych. Powinniśmy sobie pomagać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy to my możemy stanąć po drugiej stronie.
Dla każdego chorego, ale też dla każdego człowieka najważniejsza jest myśl, że nie jest się samemu. Dziękuję”
Zapiski Szpitalnego Psychologa:
„Kto szanuje i kocha ludzi, tego ludzie kochają i szanują”
Goniąc za tymi wielkimi nie przegap drobnych radości życia.
Zdążyłam zabrać słońcu trochę energii zanim zaszło. Jeżeli ktoś pyta mnie po co walczyć o życie, po co żyć, to odpowiadam mu „ Dla takich dni, kiedy ...słońce oświetla twarz a wiatr pcha cię do przodu.”
Znowu jestem małym brzdące, niemowlakiem, który musi odbyć dzienna dawkę spaceru. Ja, kilka babć i grupa małych dzieciaków, oto kogo można spotkać w parku. Nawet tak samo jak te maluchy smaruje sobie głowę oliwką, jem zdrowe rzeczy i nosze czapkę wiosną.
„Nic na tym świecie nie jest pewne , oprócz śmierci i podatków”(B.Franklin)
Jedno z dwóch jest dla mnie pewne już jutro, wiec kładę pod poduszkę Ordynacje, 600 stronicową zemstę profesorów, kilo notatek, zdjęte ze ściany mapy myśli i ...idę spać, niczym księżniczka na ziarnku.