Najnowsze wpisy, strona 14


wrz 21 2004 „Bierz życie jakim jest, bo na drugie...
Komentarze: 6

„Bierz życie jakim jest,  bo na drugie nie masz szans.” Należe do samochodowych radiomaniaków. W domu...nie wiem nawet gdzie jest radio. Za kierownicą pochłaniam wszystkie puszczane utwory, które mi się z czymś kojarzą, lub te których słowa wyryją się w pamięci – „Bierz życie jakim jest, bo na drugie nie masz szans.”. Tak dokładnie robie. Myślę o mojej chorobie chyba non stop, choć na taka nie wyglądam. Czy można się czyms przejmować 24 h na dobe, chyba nie. Dlatego moje myślenie oznacza czujnośc, ostrożność, szukanie, nasłuchiwanie, uszy i oczy wokół głowy. Jedyna rzecz, która może mnie teraz zabić to RUTYNA. Nie chodzi mi o ta która jest w Rutinoskorbinie, bo tej akurat potrzebuję. Jeżeli żołnierz idzie na wojnę to musi być czujny. Jeżeli wpadnie w rutynę, zginie przy pierwszej akcji, zanim się obejrzy. Jedyna sprawa jaką mogę się przejmować to studia. Nie przejmuję się nimi ciągle. Jest egzamin, trzeba się postresować, ale człowiek jak zda, to czuje, że idzie dalej. Zrobił jakiś krok, większy czy mniejszy. W raku nie ma kroków w raku po prostu się tkwi. Dzis jestem tu, nie wiem czy za rok znowu tu nie będę. Znowu to samo leczenie. Co najgorsze w raku można się też cofnąć. Niektórzy mówią, że jak ktos stoi w miejscy to się cofa.Przerzut oznacza całkiem spory krok w tył i rozpoczęcie wszystkiego od początku. Studia pozwalaja mi uwierzyć, że mimo tkwienia w jakimś punkcie, nadal uczestnicze w życiu, ono nie toczy się obok, nadal jestem jego częścią. Wyobraźcie sobie teraz, że kończycie studia i ktos wam mówi, że te całe 5 lat się nie liczy. Jeszcze raz musicie przez to przejść. Od samego początku.

 

Kocham życie. Wiecie jak boli jak komuś odbiera się miłość. Wiem, że wiecie. Wszyscy ci, którzy życzyli mi z okazji urodzin miłości, mogą spać spokojnie. Mam moje życie. Jak mi je odbiorą, chyba się załamie.” Trzeba dbac o te miłość, nie wolno stracic jej.” Ja kocham życie, ale nie wiem, czy życie kocha mnie. Jak wiadomo do miłości się nikogo nie zmusi. Jest na dobre i na złe. Chyba jako jedna z nielicznych boję się śmierci. Mimo, że znam ja z korytarzy szpitala. Nie raz przechodziła obok mnie, a ja spuszczałam wtedy wzrok. Nie umiem spojrzeć jej w oczy. Nie teraz. Jak sie kogoś kocha to nie można sobie wyobrazić życie bez tej drugiej połowy. Jak sobie wyobrazić życie bez życia. Ale po jakims czasie i tak sie wszystko jakoś układa. Znowu wstajemy, jemy śniadanie, wychodzimy...Jak wczoraj.

 

hof : :
wrz 17 2004 RAK - Człowiek, historia i telefony...
Komentarze: 5

Duchowośc to poszukiwanie sensu życia. Wynikające z duchowości przekonania, wartości i prakyki nadają życiu znaczenie. Dzięki nim uzyskujemy wiarę, nadzieję, spokój i poczucie sił. Osiągamy radość, umiemy przebaczać sobie i innym, mamy świadomość własnej śmiertelności i potrafimy przekraczać życiowe ograniczenia. Duchowośc pomaga w efektywnym radzeniu sobie ze stresem, daje poczucie zaufania do siebie i ludzi, a także poczucie łączności z nimi. Sprzyja życiu pełnemu znaczenia i nadziei. Według Carla Simonona nadzieja to przekonanie , że rzeczy pożądane mogą być osiągnięte, niezależnie od znikomości prawdopodobieństwa ich osiągnięcia. – Mogę wyzdrowieć niezależnie jak bardzo jestem chora.” Przeżyłam ponad pół roku. W onkologii to już bardzo duży sukces. Pozostało mi jeszcze ponad 5 lat, żeby powiedzieć, że jestem zdrowa.

 

W moje urodziny otrzymałam telefon. Siedziałam wtedy na skrzyni na III piętrze. Próbowałam wyciągnąć butelke wody, która wpadła mi za nią. W drugiej ręce trzymałam kanapke, a na kolanach leżały notatki, które własnie spadły. A chciało mi się pić. Dawno niesłyszana osoba, miły telefon, ciepły głos. Niby z życzeniami, ale...koniec końców uroniłam po nim jedną małą łzę. Jedna mała świetlista łezka spadła jak meteoryt na notatki. Może spełniło się wtedy jakieś życzenie. To był mój prezent dla tej osoby, która też miała tego dnia urodziny.

Bo życie ze śmiercią się splata,
Już od początku tego świata.”


Zapiski studenta: Usiadłam  na schodach starego gmachu Uniwersytetu i przez chwilę poczułam jak duch historii tego miejsca siada obok i razem przygladamy się temu co się tam dzieje. Mogłabym tak godzinami siedzieć i obserwować jak tętni tu życie, studenci biegaja z piętra na piętro a między nimi przemykają ci czasami w ogóle nie zauważeni profesorowie, którym wiedza oszroniła nieco głowy. Stare drewniane schody., wąskie korytarze, dziesiątki drzwi za którymi kryją sie okruchy przeszłości. Ciekawe jak tu jest w nocy...

 

hof : :
wrz 15 2004 RAK - Moje małe własne szczęście
Komentarze: 8

Zdałam.Ten dzień był jak sen...chyba ten z którego sie jeszcze nie przebudziłam po ostatniej nocy. Jak tak maja wygladać sny to jeszcze polubie spanie.Może szczęscie mnie nie opuściło. Czuje sie szczęśliwa. Zreszta co tam duzo gadać, mieszkam na ulicy Szczęśliwej. Szczęściara ze mnie:)

hof : :
wrz 14 2004 RAK - pora iśc spać ?
Komentarze: 15

„Nie zawsze mów co wiesz, ale zawsze wiedz co mówisz.”  

 

 A będzie o czym. Zamykam ksiązke i zmuszam się żeby isc spać. Ciężko pozbyc się w mojej obecnej sytuacji, wyuczonego przez lata, nawyku nauki w nocy. Jestem chyba jedna z nielicznych osób, które nie lubią spać. Ale jak trzeba to trzeba. Po pierwsze zdrowie, po drugie dzisiejszy egzamin z prawa administracyjnego. ...po trzecie, moje urodziny.

 

hof : :
wrz 11 2004 RAK- leukocyty
Komentarze: 6

WBC to leukocyty o które tak walcze.Czasami wzrastaja nie wiadomo z jakiego powodu, a jak leca, to na łeb na szyje.Jak wszytko próbuje także ich zrozumieć. Maja za zadanie bronić mój organizm. Z tego co pamietam z "C`est la vie" wszystkim nadzoruje taki siwy dziadek z długa broda, siedzący w głowie. To on wzywa posiłki ,te  białe... latające.Wiec powiem krótko"Come along, Boys!!"

hof : :