Najnowsze wpisy, strona 2


lut 07 2006 RAK - simonton
Komentarze: 0

"W dniach 18-19.02.2006 r. odbędą się w Poznaniu warsztaty psychoedukacyjne oparte na Programie Simontona dla osób dotkniętych chorobą nowotworową i ich bliskich.Program Simontona uważany jest w wielu krajach za standard w psychoterapii w pracy z pacjentami z chorobą nowotworową i stanowi integralną cześć leczenia onkologicznego.Na warsztaty zapraszamy pacjentów wraz z osobami wspierającymi.

Prowadzący:

mgr psych. Joanna Zapała, certyfikowany terapeuta Programu Simontona, Trener Racjonalnej Terapii Zachowania

mgr psych. Maciej Skibiński, certyfikowany terapeuta i superwizor Programu Simontona,

Koszt uczestnictwa:

140 zł – przy wpłacie do 10.02.2006

180 zł – przy wpłacie do 17.02.2006( warsztaty dofinansowane przez Centrum Psychoterapii Integralnej)

osoba wspierająca nie płaci.

Centrum Psychoterapii Integralnej tel: 061/ 8 202 746 (w godzinach od 10.00 do 16.00) oraz 0 504 06 24 21 lub sekretariat@cpi.poznan.pl, www.cpi.poznan.pl"

hof : :
lut 02 2006 RAKO - ...kontrolowana
Komentarze: 7

Jade za kilka godzin do Wawy. Nazywa sie to rutynową kontrolą, tak też wygląda, ale człowiek czuje jakby miał już nie wrócić. "

 

„Obmyślam nowy plan,

obmyślan nowy plan

obmyślam nowy plan

 gdy siedzę sobie tam"

 

Kiedys tak sie śpiewało na obozach, w nocy pod kołdrą jak druh nie słyszał. Ci którzy znaja ten kawałek wiedza dlaczego.

 

Jak tam jade myśle sobie, że gdyby teraz coś wyszło to chyba te 6 miesięcy jeszcze pożyje. I zaczynam obmyslać co zdąże zrobić. Na pewno obrona, może ten egzamin z niemca ostatkiem sił, może uda mi sie powiedziec komuś cos miłego na ucho, spróbuje wyjaśnić sprawe z Badu, może polubie morze, może w końcu wykąpie sie nocą w jeziorze... w wiadomych warunkach.Ale na pewno nie zdaże w 6 miesięcy zarobić tyle żeby spełnic swoje marzenie. Dlatego pozostawie je w sferze myśli. A dzieci? Dzieci tez pozostaną w sferze marzeń.

hof : :
lut 01 2006 RAKOwski
Komentarze: 3

Hof - Co tu robisz?

Rak - A co mam robić? Siedze.

 

Hof - I co, jesteś jeszcze agresywny?

Rak - A co, ostatnio jak się kąpałaś myślałaś, że jestem pod pachą. Tere fere , to nie ja. Działam z zaskoczenia. A tamto ...to Twoja wyobraźna. Ja używam bardziej wyrachowanych sposobów. Nawet się nie zorientujesz.

Hof - Co z Twoja agresją?

Rak - Myslisz, że raki się zmieniają. Temperament i spryt pozostaje. To prawda, że teraz jest wyciszone. Troche zmarkotniałem, schudłem. Jeny, każdy ma jakieś tam upadki. Promieniowanie zgniotlo mnie jak peta. Katastrofa chemiczna zniszczyła cały mój dorobek. Ale nigdy nie będziesz wiedziała czy doszczętnie.

Hof - Jestes jak ten rycerz z Monthy Pythona, któremu obcięto ręce i nogi a on nadal podskakiwał i chciał się bić.    Jestes żałosny.Właśnie leci w radiu utwór do którego tańczyłyśmy. Wszystkie kroki pamiętam. Granatowe stroje. Pamiętam tez jak pomyliłam diagonale, a że byłam pierwsza , wszyscy pomylili i pamiętam twarze dziewczyn i gorącą od słońca scene która paliła stopy. Widzisz, takie momenty Cie przysłaniają. Jednak nie jesteś już najważniejszy.

 

4 miesiące przed smiercią Matula się zaręczył, zapisał na studia z informatyki o których marzył, zaczął remont wspólnego mieszkania, a w szpitalu zbierał zamówienia na stolarskie cuda, żeby trochę zarobić. Jak dzis o tym mysle to...niewiarygodne. To pewnie tłumaczy fakt, dlaczego tak się go trzmałam, lubiłam jego towarzystwo. Zaraz po przyjeżdzie sprawdzałam czy chemie nam się zgrały, czekałam na wspólne ogladanie telewizji. I ta noc leonidów, kiedy siedzieliśmy całą grupą na patio, popijaliśmy chemie z herbatą i wspominliśmy najlepsze imprezy. Pamiętam jak Piłkarz opowiadał wtedy jak palił trawe i obracał dziewczyny w Stanach. Mimo, że Matula był bliski smierci miał ciągle nowe pomysły. Spijałam jego energie. Umierał  w najgorszych męczarniach jakie mogłam sobie wyobrazić.

hof : :
sty 31 2006 RAK - żal
Komentarze: 4

Jak mówisz komuś, że masz raka to wzbudzasz tym żal. Tyle czasu mineło a ta choroba ciągle tu jest jakby wczoraj przyszła. Jest jakas blizna na ręce która wzbudza zainteresowanie, jest jakies wyciszenie we mnie, sa krótkie włosy, jest przyzwyczajenie do zdrowego stylu życia, a bardziej jedzenia, jest wiedza o witaminach, mikroelementach, ziołach, babcinych sposobach na bóle. Wszystko to wychodzi przypadkowo w rozmowie i...od słowa do słowa, nie da sie w końcu ukryć, że chorowałam. Bęc. Jest żal.

hof : :
gru 06 2005 RAKO - tańczyc każdy może...
Komentarze: 9

Dlaczego tańczę…

Bo jestem głodna ruchu. Ruchu takiego na jaki mam apetyt. Tańczę rano na śniadanie, na obiad i na kolacje. Dzień bez tańca to dzień głodowania. To jest nałóg. Choroba. Ale nikt nie mówił, że jestem zdrowa. Choroba nieuleczalna, ale czy zakaźna.

 

Nie tańczę… Cóż, są osoby odżywiające się energią kosmiczną. Ale czy oni uśmiechają się tyle samo, czy maja tyle samo energii do życia. Na razie musze nie tańczyć. Zostaje nieograniczona wyobraźnia. Ale nie wiem na jak długo można się najeść bułką z powietrza.

 

Byłam na spektaklu. Wróciły wspomnienia i chęci. Dotknęłam sceny…

 

...musze pogadać z Rako.

hof : :